Rozdzióbią nas kruki, wrony - Stefan Żeromski (biblioteka cyfrowa za darmo txt) 📖 Czytaj online darmowe książki w bibliotece narodowej Ponad 110 gatunków: książki dla dzieci, o czarownicach, książki dla młodzieży. 👍 Książki online
Rozdziobią nas kruki, wrony. Genres: Drama. To rate, slide your finger across the stars from left to right.
Stefan Żeromski zmarł 20 listopada 1925 roku w Warszawie. Spoczął na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. Po jego śmierci powstało Muzeum Stefana Żeromskiego w Nałęczowie. Wybrane dzieła. Rozdziobią nas kruki, wrony (1895) Doktor Piotr (1895) Siłaczka (1895) O żołnierzu tułaczu (1986) Syzyfowe prace (1897) Ludzie
Listen to Nie rozdziobią nas kruki i wrony - Live on Spotify. Edward Stachura · Song · 1995. Nie rozdziobią nas kruki i wrony - Live - song and lyrics by Edward Stachura | Spotify
Naturalistyczny obraz klęski powstania styczniowego w "Rozdzióbią nas kruki, wrony". Stefan Żeromski w opowiadaniu "Rozdzióbią nas kruki, wrony" ukazuje haniebną śmierć powstańca Andrzeja "Winrycha" Boryckiego z rąk Moskali. Bohater jest symbolem narodu, który broni się. Stado wron obsiada zwłoki, a jedna z nich przebija
Rozdzióbią nas kruki wrony Estera Jiya 3L0 Opowiadania Żeromskiego powstały w latach 80tych XIX wieku, gdy nadal były w iteraturze hasła pozytywistyczne i szlachetne idee pracy u podstaw oraz pracy organicznej. OKOLICZNOŚCI I CZAS POWSTANIA UTWORU Uważano, że społeczeństwo rozwija
Porównaj sposób przedstawienia powstańca w utworach Polskich romantyków z ich prezentacją w opowiadaniu Rozdziobią nas kruki, wrony.. Żeromskiego. Określ podobieństwa i różnice w sposobie kreacji bohaterów i z tego zestawienia wyciągnij wnioski na temat celu takich przedstawień.
Komentarze. 1.Realizm i naturalizm jako prądy, wskaż i omów ich role na wybranych przekładach- powieści lub jej fragmentu. Realizm. Był zasadniczą metodą twórczą pisarzy pozytywizmu, pojmowany jako zasada prawdziwego i wiernego odtwarzania rzeczywistości w literaturze.Za jego twórcę uważany jest wybitny francuski powieściopisarz
Zapraszamy do obejrzenia teledysku "Nie rozdziobią nas kruki" promującego płytę zespołu Leniwiec - „Rozpaczliwie wolny. Piosenki Edwarda Stachury".Obraz pows
Realizm – styl w malarstwie europejskim drugiej połowy XIX wieku; zapoczątkowany we Francji, szybko został podchwycony na całym kontynencie. Obrazy realistyczne to głównie sceny rodzajowe z życia prostych ludzi. Realizm postanowił skończyć z: - idealizowaniem scen. - inspiracji wyobrażnią popularną w Romantyzmie.
1wybL5. Geneza, czas i miejsce akcji Pośród utworów poświęconych powstaniu styczniowemu, do najważniejszych i najbardziej przejmujących należy nowela Stefana Żeromskiego „Rozdzióbią nas kruki, wrony”, opublikowana w 1895 roku. Akcja toczy się pod koniec zrywu, kiedy już wiadomo, że zakończy się on klęską. Wszystko przełajdaczone […] przegrane nie tylko do ostatniej nitki, ale do ostatniego westchnienia wolnego – mówi do siebie główny bohater. Miejsce akcji, to zaś oczywiście zabór rosyjski. Bohaterowie Bohaterem jest Andrzej Borycki. Nie wiemy o nim zbyt wiele, poza tym, że pochodzi ze szlachty lub inteligencji. To powstaniec i konspirator, postać bardzo charyzmatyczne. Dowiadujemy się, że potrafił on zachęcić do czynów swoich kolegów, którzy popadali w przygnębienie. Andrzej jest również bardzo honorowy – zdaje sobie sprawę, że powstanie niechybnie czeka całkowita klęska, a mimo to nadal dostarcza broń jego uczestnikom. Działa on mianowicie pod przebraniem – w stroju chłopskim i pod chłopskim pseudonimem (Szymon Winrych) transportuje karabiny powstańcom. Świadczy to o jego wielkim idealizmie. Możemy też podejrzewać, że Andrzej ma lewicowe, demokratyczne poglądy. Z niesmakiem myśli on o „reakcji”, jaka zapanuje po końcu składa się właściwie z dwóch części. W pierwszej poznajemy bohatera i jego okrutny koniec. Natyka się on mianowicie na patrol rosyjskich żołnierzy, którzy przeszukują jego wóz i odnajdują broń. Mordują w okrutny sposób powstańca, który kona drugiej części obserwujemy chłopa, zapewne żyjącego w jakiejś pobliskiej wsi. Przez chwile żałuje on powstańca, pożeranego przez padlinożerne ptactwo (tytułowe kruki i wrony), ale w gruncie rzeczy cieszy się on z dodatkowego zarobku (ubrania powstańca, skóra z jego martwego konia). Pod koniec tekstu chłop wrzuca ciała powstańca i konia do jednej piwnicy. Interpetacja Utwór Żeromskiego łączy naturalizm z symbolizmem. Niektóre sceny są zresztą syntezą obu tych form – bardzo realistycznie przedstawione zostało rozszarpywanie ciała powstańca przez kruki i wrony. Zarazem posiada to głęboki wymiar symboliczny – czyż powstaniec nie jest niczym Polska, podzielona na kawałki przez zaborców? Czyż los tego pojedynczego konspiratora nie oznacza zarazem losu całego powstania?Główny temat noweli to stosunek chłopów do zrywu narodowego. Jest ono dla nich obojętne, czemu trudno się dziwić – jak wymagać wzniosłych uczuć patriotycznych od ludzi, którzy żyją w nędzy i martwią się bardziej tym, jak uniknąć głodu, niż tym, w jakim kraju żyją?Tak bez wiedzy i woli zemściwszy się za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i za cierpienie ludu, szedł ku domowi z odkrytą głową i z modlitwą na ustach – pisze autor, zdradzając swój stosunek do relacji klasowych w Polsce. Co więcej, chłop ograbia powstańca z frakcji „czerwonych”, demokratę, pragnącego poprawy doli warstw niższych. Tym zabiegiem Żeromski pokazuje, że nawet idealizm i dobre chęci nie zasypią podziałów społecznych, wytworzonych w ciągu stanowi przygnębiającą i surową ocenę polskiej rzeczywistości. Jest równocześnie wezwaniem do podjęcia ogólnonarodowego wysiłku, by nadrobić te lata zaniedbań wobec chłopów. Rozwiń więcej
Język polski, Młoda Polska Powstanie styczniowe (1863-1864) - polski narodowy zryw powstańczy przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Powstanie wybuchło 22 stycznia 1863 r. i trwało do późnej jesieni 1864 r.[1] Swym zasięgiem objęło Królestwo Polskie i tzw. ziemie zabrane - Litwę, Białoruś i część Ukrainy. Przegrana Rosji w wojnie krymskiej odsłoniła jej wewnętrzną słabość. Skłoniło to cara Aleksandra II Romanowa do przeprowadzenia pewnych reform ustrojowych. Polacy odczytali to jako objaw słabości rosyjskiego samodzierżawia i rozpoczęli przygotowania do wybuchu nowego powstania. Pierwsze polskie organizacje spiskowe powstawały na terenie prowincji zabranych już od początku 1856. Na uniwersytecie kijowskim utworzono tzw. Ogół, z którego wyłonił się bardziej zakonspirowany Związek Trojnicki. Związek szukał kontaktów z młodzieżą na terenach wszystkich trzech zaborów i opowiadał się za powstaniem. Drugim ośrodkiem w którym rozwinęły się polskie organizacje konspiracyjne był Petersburg. Najważniejszą komórkę konspiracyjną powołali tam oficerowie studiujący w Akademii Sztabu Generalnego. Koło Oficerskie założył Zygmunt Sierakowski. Po jego odejściu, kierownictwo przejął Jarosław Dąbrowski. W 1857 powstała w Warszawie Akademia Medyko-Chirurgiczna i od razu wśród jej studentów zaczęły tworzyć się konspiracyjne kółka młodzieżowe. Kółka takie powstały też w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. W maju 1858 do Warszawy przybył z Kijowa Narcyz Jankowski, który założył w środowisku akademickim klika tajnych kółek, a następnie zaczął je integrować i prowadzić potajemne szkolenia wojskowe. W 1859 zebrała się kapituła organizacji Czerwonych, przygotowując plany wybuchu powstania. Stefan Żeromski w opowiadaniu "Rozdzióbią nas kruki, wrony..." ukazuje haniebną śmierć powstańca Andrzeja "Winrycha" Boryckiego z rąk Moskali. Bohater jest symbolem narodu, który broni się. Stado wron obsiada zwłoki, a jedna z nich przebija dziobem czaszkę i dostaje się do mózgu. Narrator nazywa mózg Winrycha "ostatnią fortecą polskiego powstania". Ptaki stanowią symbol zaborców. Pojawia się chłop, który ściąga z trupa odzienie i zdejmuje skórę z zastrzelonego konia. Następnie grzebie zwłoki powstańca i konia w jednym dole. Chłop dziękuje Bogu za łup - nędzarz nie ma świadomości patriotycznej, jest obojętny na to, co nie-związane z bytem materialnym. Motywacją jego działania jest chęć przetrwania biedy - kieruje się instynktem samozachowawczym. Pisarz uważa szlachtę winną nędzy, ciemnoty i degeneracji chłopstwa. Krytykuje tych, którzy dążyli do ugody z carem - ugrupowanie Stańczyków - nazywa ich "metafizykami reakcji i prorokami ciemnoty". Poprzez motto utworu, słowa "Irydionu" Zygmunta Krasińskiego, Żeromski wyraża konieczność przygotowania niższych klas do pełnoprawnego uczestnictwa w społeczeństwie, które kiedyś odzyska niepodległość. Opowiadanie utrzymuje się w konwencji naturalistycznej. Język jest zindywidualizowany na styl inteligenta końca XIX w. i cechuje go ekspresja. Pisarz zestawia wydarzenia z obraz natury, deszczowym porankiem jesiennym. Żródła: teksty nadesłane Serwis matura jest serwisem społecznościowym, publikuje materiały nadesłane przez internautów i nie odpowiada za treść umieszczanych tekstów oraz komentarzy. Serwis matura dokłada wszelkich starań, aby weryfikować nadsyłane materiały oraz dbać o ich zgodność z polskim prawem. Ebooki edukacyjne Dobre wypracowania Jak samodzielnie pisać wypracowania i otrzymywać z nich wysokie oceny bez większego wysiłku? Jak zdać egzamin? Poznaj metody i sztuczki, aby bezstresowo i zawsze pozytywnie zdać każdy egzamin! Szybka nauka 93 specjalne ćwiczenia, dzięki którym nauka nie będzie sprawiać Ci problemów
W 1895 roku zostały opublikowane dwie debiutanckie książki Stefana Żeromskiego, które w sumie zawierały osiemnaście opowiadań. Tom zatytułowany Opowiadania ukazał się pod nazwiskiem autora w Warszawie, natomiast tom Rozdzióbią nas kruki, wrony… – w Krakowie. Miejsce wydania ma tu pewne znaczenie; Żeromski przebywał wówczas w Szwajcarii i książkę tę, zawierającą utwory niecenzuralne z punktu widzenia władzy carskiej, mógł wydać tylko poza obszarem rosyjskiego imperium. Z tych samych powodów nie dał publikacji swego nazwiska, opatrzył ją pseudonimem – Maurycy Zych. Opowiadanie rysuje śmierć powstańca z roku 1863, który schwytany przez ułanów carskich w czasie transportu broni, ginie przebity lancami. Wymowa ideowa tego mistrzowskiego, do dziś niesłychanie żywo przemawiającego tekstu, wiąże się jednak nie tylko z powstańczą heroiką. Do wszystkich swych utworów podejmujących problematykę walki narodowowyzwoleńczej Żeromski wprowadzał bowiem treści natury społeczno-klasowej, rzucające ostre światło na polityczne okoliczności tej walki, głębokie różnice dzielące klasy, odłamy czy grupy polskiego nas kruki, wrony… - problematyka utworu Opowiadanie Rozdzióbią nas kruki, wrony bez wątpienia kryje w sobie kilka sugestii ideowych. Jego sens da się określić jedynie poprzez operowanie sprzecznościami. I tak, solidarności z powstaniem towarzyszy tu ostry atak na wszelkiego typu grabarzy idei powstańczej. Patetyczne uniesienie skontrastowane jest z ironicznym, czasem wręcz jadowitym liryzmem przekory: autor z pewnego rodzaju upodobaniem wydobywa ponure, odrażające szczegóły. Jednak taki ton ostrzega czytelnika przed zgorzkniałą obojętnością. Daje również tekstowi wewnętrzne życie, nadaje specyficzny tok zdarzeń. Niektóre sprawy są zbyt bolesne, aby mówić o nich wprost, tak więc maska szyderstwa czy gorzkiej ironii może być rozumiana jako sposób umożliwiający mówienie o zastosowane w noweli środki: impresjonistyczny opis przyrody, naturalistyczne zestawianie ludzi i zwierząt, ekspresja i emocjonalizm opisów służą podkreśleniu i wzmocnieniu oskarżenia zawartego w utworze. Oskarżenie skierowane jest przeciwko tym, którzy ponoszą odpowiedzialność za nędzę i ciemnotę ludu oraz za jego polityczną nieświadomość. Pisarz oskarża również przeciwników walki o niepodległość, skazujących samotnych bohaterów na beznadziejną działalność bez pomocy i wsparcia. Oskarżenie przechodzi w ostrzeżenie. (cytat pochodzi ze Wstępu autorstwa Artura Hutnikiewicza do Wyboru opowiadań Stefana Żeromskiego) Nic dziwnego, że autor kończy utwór słowami: Zza świata szła noc, rozpacz i śmierć… To nastrojowe, nieco patetyczne zdanie jest zapowiedzią zagłady, jaka grozi narodowi. Ukazuje perspektywę przyszłości, mroczną, upadłą wizję naszego kraju. Co gorsze – już nas kruki, wrony... – plan wydarzeń 1. Przedstawienie postaci Andrzeja Boryckiego (czyli Szymona Winrycha): - charakterystyka wyglądu zewnętrznego bohatera; - powstańcza działalność Szymona Winrycha; - oburzenie powstańca zachowaniem tych, którzy nie mają woli walki. 2. Opis okoliczności spotkania Winrycha z rosyjskim oddziałem ułanów. 3. Atak Moskali na Winrycha: - rewizja wozu i ubrania powstańca; - dialog Winrycha z jednym z rewidujących; - brutalne zamordowanie bohatera. 4. Martwe ciało człowieka i konia żerowiskiem kruków i wron. 5. Przybycie chłopa na miejsce zdarzenia: - spłoszenie wron przez chłopa; - modlitwa nad ciałem powstańca; - kradzież skromnego ubioru oraz broni przewożonej przez Winrycha; - próba uśmiercenia drugiego konia; - zakopanie ciała Winrycha w dole kartoflanym; - wdzięczność i uwielbienie Boga za zesłanie chłopu tyle żelastwa i rzemieni - nagłe pojawienie się konia, który zwraca łeb w stronę grobu ukształtowanie tekstu Już pierwsze opowiadania Żeromskiego zwróciły uwagę ówczesnej krytyki wyjątkową urodą stylu i języka tej prozy. Znamienną cechą dziewiętnastowiecznej powieści i noweli realistycznej było prawie całkowite zatarcie granic między konwencją stylistyczną jaka obowiązywała w beletrystyce, a potocznym językiem codzienności. Realistyczna proza pragnęła przedstawiać rzeczywistość bez upiększeń i retuszu. Język opowiadań Żeromskiego uderzał wyjątkowym bogactwem słownictwa oraz umiejętnością znajdywania wyrazów jakby absolutnie w danym miejscu koniecznych i niewątpliwie trafnych. Dominującą konwencją jest w tym utworze konwencja realistyczna z elementami naturalizmu oraz symbolizmu. Niezwykle ważną rolę odgrywają również opisy przyrody. Właściwie cały utwór może być traktowany jako pewnego rodzaju obraz, obraz złożony z ruchu, dźwięku i koloru. Można by zaryzykować stwierdzenie, że przyroda w opowiadaniu Rozdziobią nas kruki, wrony… to w pewnym sensie jeden z bohaterów tego utworu. Widzi akt okrutnego mordu Winrycha, potem cuci go na chwilę kroplami deszczu. Z impresjonizmem opisu przyrody łączy się także realizm w opisie zmęczonego człowieka i jego koni jak również ekspresjonizm we wstrząsającej, drastycznej relacji z potraktowania zwłok przez wrony oraz chłopa. Opisując moment zabicia Winrycha autor dostarcza odbiorcom wielu nieprzyjemnych, drastycznych szczegółów; czytamy na przykład: Jeden ohydnie rozpłatał mu brzuch, drugi złamał dekę piersiową (…). Kula przeszywszy czaszkę naręcznego konia zabiła go na miejscu. Zwierzę stęknęło załośnie i padło bez tchu na nogi konającego Andrzeja. (…) Żołnierze (…) rozbili butelkę na jego czaszce i podarli mu ostrogami policzki Drastyczny jest także fragment, w którym Żeromski opisuje atak wron na ciało Winrycha. Charakterystyczne są określenia typu: postęp trupojadów Ta preparowała żebro, inna szczypła nogę, jeszcze inna rozrabiała ranę w czaszce Wrony z wielką rozwagą, taktem, statkiem, cierpliwością i dyplomacją zbliżały się, przekrzywiając głowy i uważnie badając stan rzeczy itp. Autor chętnie personifikuje wrony, przekornie przykleja do nich etykietkę ptaków mądrych i rozważnych. Ma to służyć pokazaniu zwykłej degradacji człowieka; udowodnieniu, że została przekroczona granica ludzkiej godności, a tym samym wyrażona zgoda na zwierzęce rządy w interesie dzioba i żołądka w czasie gdy kona ostatni powstaniec. Ciekawą sprawą jest również to, że mimo całej posępnej wizji w opowiadaniu występuje sporo akcentów humorystycznych, a nawet komicznych. Można to zauważyć już w charakterystyce Winrycha: Włosy mu porosły w orle pióra , paznokcie w dzikie szpony, chodził teraz w przepoconej sukmanie, żarł chciwie razowiec ze sperką i żłopał gorzałę z taką naiwnością, jakby to była woda sodowa z sokiem porzeczkowym. Artur Hutnikiewicz we Wstępie do pozycji Wybór opowiadań Stefana Żeromskiego tak wypowiada się na ten temat: Cały ten utwór zbudowany jest na grze kontrastów i dysonansów – drwiny i patetyczności, liryzmu i naturalistycznych, przejmujących zgrzytów. Ta nieustająca wymienność sprzecznych napięć emocjonalnych to znamienna osobliwość nie tylko Razi także postać chłopa, który w momencie grabieży zwłok powstańca głęboko, prawdziwie, z całej duszy wielbi Boga za to, że w bezgranicznym miłosierdziu swoim zesłał mu tyle żelastwa i rzemienia. Sceny przedstawione w opowiadaniu Rozdzióbią nas kruki, wrony… pokazują stosunek Żeromskiego do klęski powstania, wskazując przy tym obraz stosunków społecznych w Polsce. Pisarz podjął się niezwykle trudnego, odpowiedzialnego zadania, próbował przypomnieć najbardziej bolesne momenty naszej historii. To właśnie uczyniło Żeromskiego pisarzem, który rozrywa rany polskie, żeby się nie zabliźniły błoną podłości. To słowa wypowiedziane przez Sułkowskiego, tytułową postać jednego z dramatów pisarza. Żeromski był przekonany, że obowiązek literatury polega na ujawnianiu sprzeczności i niejasności społeczeństwa polskiego oraz wynikających z nich przestępstw, grzechów i zdrad. Może właśnie dlatego w opowiadaniu Rozdzióbią nas kruki, wrony… można wyczuć oskarżycielski ton oraz pretensje o zaniedbanie ludu i doprowadzenie do klęski powstania z powodu nikłego udziału w nim tej właśnie warstwy społecznej. Utwór Żeromskiego jest niewątpliwie arcydziełem sztuki prozatorskiej. Jego popularność przekroczyła nawet granice kraju, o czym świadczą dobitnie choćby przekłady całego cyklu Opowiadań aż na sześć języków: francuski, rosyjski, włoski, serbskochorwacki, bułgarski i słowacki. Doskonałość i kunszt tego dzieła potwierdza również opinia Stanisława Wyrzykowskiego, opublikowana w czasopiśmie Życie: z zapartym tchem, ze łzami bólu w oczach, czytano, jak się słucha pieknego i szczerego opowiadania o zdarzeniu strasznym , a bardzo wszystkich o opowiadaniach Stefana Żeromskiego Stanisław Wyrzykowski: „Rozdziobią nas kruki, wrony… czytano z zapartym tchem, ze łzami w oczach, czytano, jak się słucha pięknego i szczerego opowiadania o zdarzeniu strasznym, a bardzo wszystkich obchodzącym (…) Zych ma właściwy sobie, a dość niezwykły sposób opowiadania. Odstępuje często głównego wątku, gubi się w szczegółach, kreśli mimochodem wprost cudne opisy przyrody, rzuca jakby od niechcenia refleksje, pełne zwrotów niespodziewanych i zastanawiających, a potem nagle, prawie bez wysiłku zdobywa się na epizod, w którym jak w ogniu skupia wszystkie siły swego talentu. Najgłówniejszą z nich i najświetniejszą jest głębokie, z trudem nieledwie hamowane uczucie, które przenika wszystkie utwory Zycha.” Życie 1897, nr 8 Władysław Jabłonkowski: „A temata Opowiadań jakże są pyszne i w myśli bogate! Jak z duszy naszej wyciskają wszystko, co najlepsze, by współczuć z niedolą innych, tragizmem niektórych położeń życiowych – bezbrzeżnym smutkiem i złem nie do naprawienia (…). A wszystko to nie łechce nas niesmaczną sensacją i nerwów zgiełkliwą jaskrawością nie targa – lecz w głąb istoty własne nas wpycha i uczy prostoty rzewnej i skruchy bezobłudnej, i każe czuć silnie, i myśleć…bez końca.” Tygodnik Ilustrowany 1896, nr 5 Wiktor Gomulicki: „Z Opowiadań można też wyprowadzić jedno uogólnienie: że ludzie odczuwający bodźce umysłowe są, a przynajmniej w warunkach normalnych prawie zawsze bywają, równie czułymi na zjawiska moralne.” Kraj 1895, nr 38 Wojciech Żukrowski: „Żeromski zrobił na mnie wrażenie, wszedłem w jego świat mocowania się z zastanym złem, z młodopolskim szatanem, między owe napięcia ekstatyczne, pełne patriotyzmu i koturnów ofiarnictwo. Niewykrzyczany ból jego postaci i mnie się udzielał; jeśli nie współcierpiałem, to cierpiałem z przejęcia (…). Żeromski zapadał w nas i gdybym się go zaparł, byłaby to nie tylko niewdzięczność, ale zwyczajne kłamstwo.” Życie literackie 1974, nr 43Wybór cytatów Ponura jesień zwarzyła już i wytruła w trawach i chwastach wszystko, co żyło. Obdarte z liści, sczerniałe rokiciny żałośnie szumiały, zniżając pręty aż do samej ziemi. Kartofliska, ściernie, a szczególniej role świeżo uprawne i zasiane, rozmiękły na przepaściste bagna. Bure obłoki, podarte i rozczochrane, leciały szybko, prawie po powierzchniach tych pól obumarłych i przez deszcz dwie noce już czuwał i trzeci dzień wciąż szedł przy wozie. Buty mu się w rzadkim błocie rozciapały tak misternie, że przyszwy szły swoim porządkiem, a bose stopy w zupełnym odosobnieniu. Bardzo przemókł i przeziąbł do szpiku kości. Któż by zdołał poznać w tym obdartusie byłego prezesa najweselszej pod księżycem konfraterni tzw. śrubstaków, dawnego Jędrka, króla i padyszacha syren warszawskich? Jeżeli kto jeszcze na tej ziemi walczył w całym i zupełnym znaczeniu tego słowa, to on, Winrych. On jeden chodził jeszcze po broń, jeden nie upadł na duchu. Gdyby nie on, i sama partia byłaby się od dawna rozleciała na cztery strony wrony, powolnymi kroki, z nogi na nogę postępujące ku wozowi, koń zarżał. Zdawał się wołać na ludzi osiadłych, na plemię ludzkie: - O ludzie nikczemni, o rodzie występny, o plemię morderców!... Na tle zorzy liliowej widać było konia, wspartego na przednich nogach. Miotał łbem, wykręcał go w stronę grobu Winrycha i rżał. Trzepały się nad tym żywym trupem, wzlatywały, spadały i krążyły wron całe gromady. Zorza szybko gasła. Zza świata szła noc, rozpacz i śmierć…Bibliografia 1. W. Borowy, O Żeromskim. Rozprawy i szkice, PWN, Warszawa 1960. 2. A. Hutnikiewicz, Wstęp, w: S. Żeromski, Wybór opowiadań, Wrocław 1971, BN I 203. 3. W. Nawrocki, Wstęp, w: S. Żeromski, Opowiadania i nowele, Wydawnictwo KAMA, Warszawa serwisu:Rozdzióbią nas kruki, wrony... – streszczenie Rozdzióbią nas kruki, wrony - opracowanie Czas i miejsce akcji Bohaterowie Charakterystyka i los Szymona Winrycha Symbolika tytułu „Rozdziobią nas kruki, wrony…” Stosunek chłopa do powstania
Bernd Heinrich, emerytowany już badacz z amerykańskiego University of Vermont, z czystej ciekawości prowadził – nieraz godzina po godzinie – obserwacje rozkładających się zwierzęcych zwłok czy odchodów. A to wyłożył pod swoją chatą truchło potrąconego jelenia znalezionego przy drodze, a to obserwował, co dzieje się z padliną łosia, a to podrzucał chrząszczom grabarzom padłe myszy i ptaki. Truchła z każdą godziną pachniały coraz gorzej, a badacz cierpliwie obserwował zwierzęta ucztujące na padlinie – w tym skrzętnie liczył chrząszcze, które z martwego ssaka się rozbiegały. Dzięki tym obserwacjom czytelnik może jednak sporo dowiedzieć się niezwykłym życiu padlinożerców siedząc wygodnie w fotelu. A opowieść ta jest naprawdę ciekawa. Bo wcale nie jest powiedziane, że życie motyli, pszczół, bocianów czy sów jest bardziej interesujące od zwyczajów gnojarzy, much plujek czy kruków. Poza tym pasjonująca jest historia tego, co dzieje się z ciałem po śmierci. Bo w końcu to zwierzęcym grabarzom zawdzięczamy obieg materii w przyrodzie i to, że w lasach nie zalegają tony odchodów czy truchła milionów padłych zwierząt. Heinrich w swojej książce opisuje np. pogrzeb myszy urządzony przez chrząszcze grabarze. Owadom tym zwłoki małych ssaków czy ptaków potrzebne są, aby złożyć w nich jaja. Kiedy samiec znajdzie padlinę, przywabia samicę i chrząszcze próbują przemieścić padłe zwierzę w miejsce, w którym będzie się je dało zakopać w ziemi. Badacz opisuje, że owady te wpełzają pod spód truchła i odwrócone na grzbiety przesuwają je swoimi nogami. Kiedy padlina trafi już na miejsce „pochówku”, grabarze wykopują pod zdechła myszą ziemię i w ten sposób zwłoki stopniowo zapadają się w tym dziwnym, zbudowanym przez zwierzęta grobie. Owady usuwają z padliny futro lub pióra i spryskują ją substancjami antybiotycznymi, które zapobiegają gniciu. Dopiero wtedy można na truchle złożyć jaja, z których wylęgną się larwy. I temu nowemu pokoleniu wcale nie przeszkadza, że rodzi się w grobie i pożywia zwłokami innego stworzenia. Badacz swoją uwagę poświęca również drzewom, które także mają swoich grabarzy. Proces rozkładu drzew jest niezwykle ważny dla lasów. „Ponad jedna trzecia gatunków ptaków żyjących w lesie jest uzależniona od stojących martwych drzew – bądź to pod względem pożywienia, o ile żywią się larwami chrząszczy, bądź pod względem miejsc do gniazdowania, o ile mieszkają w dziuplach. Albowiem dopiero butwienie drzewa umożliwia ptakom stosunkowo łatwe drążenie w drewnie” – pisze Heinrich i zaznacza, że tylko nieliczne dzięcioły umieją wykuć dziuplę w litym zdrowym drewnie. Heinrichowi niestraszne są także badania dotyczące odchodów. „Pewnej nocy na mniej więcej półlitrowej kupce łajna słonia w ciągu kwadransa złowiliśmy trzy tysiące osiemset gnojarzy” – pisze badacz i dodaje, że owady niezwykle sprawnie sprzątały odchody słonia – zjadając je, tocząc z nich kulki i wciągając do swoich gniazd. „Po godzinie lub dwu z buły łajna zostaje mający mniej więcej pół metra średnicy placek prawie suchej włóknistej materii, niemal do cna wyzutej z soczystych treści” – pisze. Swoją uwagę biolog poświeca również człowiekowi i jego roli w systemie obiegu materii. „Jeszcze gdy żyjemy, nasze odchody są bezpośrednio przetwarzane w chrząszcze, trawę i drzewa, które z kolei zamieniają się w pszczoły i motyle, następnie zaś w muchołówki, ziarnojady i sokoły, wreszcie znowu w trawę, a poprzez nią w jelenie, krowy, kozy i nas” – podsumowuje autor. „Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci” Bernd Heinrich, Wydawnictwo Czarne, 2014 . PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala Źródło: